07 gru 2011

Skutki listopadowych sztormów w Skandynawii

Przez cały miniony tydzień przez Europę północną przetaczała się fala sztormów i wichur. Skutki odczuwały także północne wybrzeża Polski, jednak najbardziej poszkodowane są: Wyspy Owcze i Skandynawia. Z powodu silnego wiatru zamknięto most nad cieśniną Sund, łączący Szwecję i Danię. Przewoźnicy promowi opóźnili lub odwołali rejsy na Morzu Bałtyckim, m.in. między Szwecją a Polską. Szwedzkie koleje wycofały z rozkładu setki pociągów. Utrudnienia dotknęły również pasażerów na lotniskach. Z powodu silnego wiatru linie lotnicze odwołały loty. Ostatni weekend przyniósł ze sobą silne podmuchy i liczne zniszczenia. Na szczęście huragan spowodował głównie szkody materialne. Ludzie byli na bieżąco informowani o zagrożeniach. Zamknięto platformę wiertniczą wiodącej duńskiej firmy Dong Energy, a pracowników przewieziono w bezpieczne miejsce ze względu na wysokie fale rzędu 10-15 metrów. To ogromna i niebezpieczna siła wody i wiatru.

Sztorm w Skandynawii Sztorm Bałtyk Sztorm na Bałtyku

W południowej Szwecji w niedzielę obowiązywał trzeci poziom zagrożenia, które stanowi zagrożenie dla życia ludzi. Od roku 2007 w Szwecji nie było alarmu o huraganie tej klasy. Wiatr osiągał prędkość nawet do 30 m na sekundę. Prawie 15 tysięcy gospodarstw zostało bez prądu. Powalone drzewa spowodowały zamknięcie kilkudziesięciu dróg. Fale zmyły kilka budynków do morza, a silny wiatr zerwał dach z niejednego domu. W Goteborgu została uszkodzona szklana elewacja jednego z centrów handlowych. Straty są duże, a ich naprawa będzie wymagała czasu i pieniędzy.

Wszystko zaczęło się od głębokiego niżu Berit, który przerodził się w potężny sztorm i dał się we znaki na Wyspach Owczych (wiatr wiał z maksymalną prędkością prawie 205 km/h). Następnie przeniósł się nad Norwegię i dotarł do Szwecji. Niżowi towarzyszyły silne wiatry, które zrywały dachy, przewracały łodzie i zmuszały mieszkańców do pozostawienia swoich domów i ewakuacji.

W Norwegii zanotowano aż 2,5 tysiąca piorunów, wiatr osiągał 150 km/h. W niektórych rejonach fale sztormowe osiągały nawet 30 metrów wysokości. Nic dziwnego, iż niejeden drewniany dom został zmyty do morza przez fale i wichury. Najwięcej zniszczeń notuje się na Lofotach. Tam ewakuowano największą liczbę mieszkańców z zagrożonych obszarów. Straty materialne sięgają 50 milionów koron (25 milionów złotych).

KomentarzeKomentarze

Dodaj komentarzDodaj komentarz

× Dziękujemy za Twój komentarz.
Zostanie on opublikowany po akceptacji Moderatora.